Doktorze Kwaśniewski to jest fenomenalne

Jak zacząć dietę po raz tysięczny, nie obawiając się, że po diecie znowu przytyję?

Z drugiej strony zaczynam się zastanawiać w jaki sposób przekonać obcą osobę do takiej właśnie diety?
Sądzę, że trzeba samą siebie zapytać, czy jestem zadowolona ze swojej własnej sytuacji. Proszę mi wierzyć, nikt nie czuje się dobrze, jeżeli nie jest zdrowy.

Jak zacząć dietę po raz tysięczny, nie obawiając się, że po diecie znowu przytyję? Z drugiej strony zaczynam się zastanawiać w jaki sposób przekonać obcą osobę do takiej właśnie diety? Sądzę, że trzeba samą siebie zapytać, czy jestem zadowolona ze swojej własnej sytuacji. Proszę mi wierzyć, nikt nie czuje się dobrze, jeżeli nie jest zdrowy.

Najlepszy przykład: JA! Agnieszka Janiak – lat 24, mam więcej doświadczenia z dietami niż niejedna 80-latka.

Agnieszka I WiolettaW wieku młodzieżowym próbowałam wielu diet: jedząc połowę tego co normalnie, diety warzywne itp. Szczerze – diety zdawały egzamin ale na krótko – kilogramy zawsze powracały. Sukces trwał krótko. Do tego jeszcze paliłam i brałam pigułkę.

Dziś wiem, że to zabójcza mieszanka. Problem polega na tym, że myślałam, że jestem i zawsze będę wiecznie zdrowa. Lecz pewnego dnia, mając 22 lata znalazłam się w szpitalu, lekarze stwierdzili u mnie „zawał płuc”. Moje życie błyskawicznie się zmieniło, a mój świat się rozpadł. Po półtorarocznym pobycie w szpitalu byłam nerwowo i psychicznie przy końcu sił. Dwóch z trzech problemów pozbyłam się od razu. Rzuciłam palenie i przestałam brać pigułkę. Pozostał natomiast problem z nadwagą.

Po wyjściu ze szpitala miałam 170 cm wzrostu i ważyłam 74 kg a ponieważ ta cała historia nie była dla mnie w tym momencie jeszcze zakończona, ogarnął mnie ogromny strach. Ja przeżyłam, ale miałam wielu patronów. Opowiadam tę historię aby Państwo lepiej zrozumieli dlaczego się zdecydowałam na „dietę Kwaśniewskiego”.

Po takiej chorobie moje nerwy były na dnie. Słabe charaktery (takim ja wtedy byłam) wszystko w sobie zamykają i szukają wyjścia z problemów w jedzeniu. Tak jak ja.

Wioletta, Agnieszka I RomanRok później po wyjściu ze szpitala zdecydowałam się na studia z dala od rodzinnego domu. Jedni potrafią inni nie. Ja się przeprowadziłam i zaczęłam jeść w końcu ważyłam 107 kg!!!

Powracam do pytania, które zadałam na początku tego listu, czy ja się czuję dobrze? Nie! Więc ponownie zaczęłam dietę, liczyłam kalorie i uprawiałam bardzo dużo sportu.

Wydawało mi się, o tak! To jest to! Niskokalorycznie = odchudzanie!!

A jednak nie.

Celulit na moim ciele rósł jak na drożdżach. Miałam go dość, a tu coraz więcej dochodziło. Czyż w takiej sytuacji nie jest się zwątpionym?. O tak, ja byłam. Mając 24 lata inaczej się wyobraża życie młodej kobiety.

Dzięki moim rodzicom, którzy też zwątpieni próbowali wszystkiego bym straciła na wadze, dowiedziałam się o „diecie Kwaśniewskiego”. Stanęłam w bieliźnie przed lustrem i ujrzałam morsa lub prośną lochę z nadwagą, nie obrażając morsa ani lochy – źle wyglądałam. Rozmiar spodni 50, a ogólnie to XXL a nawet XXXL!. W mojej szafie znajdowały się jeszcze ubrania z czasów, gdy byłam chudsza. I wtedy coś się stało, coś mi mówiło ”osiągniesz tą wagę”. Miałam cel, który chciałam w 100 % zrealizować.

Zaczęłam „dietę Kwaśniewskiego”. Muszę przyznać, że ta dieta leczy też organizm i przy okazji regeneruje go. Ma też fajne działanie uboczne – traci się na wadze!

No dobrze, cel przed oczyma, teraz tylko jeszcze brakuje informacji kiedy, co i jak jeść. Niestety tylko przez telefon miałam okazję poznać Pana Zdzisława z Poznania – doradcę żywienia optymalnego, którego zawsze mogłam zapytać o radę. On powiedział: Agnieszka, będziesz jadła, dużo jadła, nie będziesz głodna. Byłam bardzo sceptyczna, ale dostosowałam się i jadłam tak jak Pan Zdzisław kazał.

Zaczęłam 17-tego marca tego roku. Pierwszy miesiąc przestawiania się na dietę był straszny. Pan Zdzisław za każdym razem, gdy do niego telefonowałam powtarzał, że jeżeli będę go słuchała to latem będę szczęśliwa, ale mam go słuchać i jeść tylko to co każe.

Mój dzienny jadłospis wyglądał następująco: osiem żółtek, trochę niskosłodzonego dżemu, ser biały, masło. Na cały dzień? Nie! To tylko śniadanie! Wieczorem do 18:00 godz. kawałek mięsa z warzywami. To wszystko? Nie! Przed spaniem miałam jeść ziemniaki na sucho.

Proszę mi wierzyć, płakałam, bo nie mogłam tego wszystkiego zjeść, za dużo tego było. Za dużo jak na jeden raz, a ja zawsze chętnie jadłam.

Nie zapomniałam o swoim celu i dalej szłam tą drogą, a właściwie dietą, cierpiałam. To cierpienie sama sobie zawdzięczam. Kto chce być zdrowy i piękny musi pocierpieć. W końcu to chyba by było za łatwo Nie chcę odstraszać, ale na początku miałam bóle i zawroty głowy, byłam zmęczona i w złym humorze. Ale to tylko było przestawienie.

Po pierwszym miesiącu Pan Zdzisław dał nowy jadłospis i dzięki Bogu trochę mniej musiałam jeść. Ale i tak było za dużo. Po krótkim czasie samopoczucie było zupełnie inne. Byłam zadowolona, dzięki temu, że konsekwentnie stosowałam się do zaleceń, chudłam i w ciągu dnia nie byłam głodna.

Agnieszka Traci KilogramyPo 55 dniach stosowania diety schudłam 21 kg.

Proszę mi wierzyć, to bardzo dobre uczucie, zaczęłam powoli czuć jak coś się we mnie zmienia. Dotychczas zawsze miewałam migrenowe bóle głowy, brałam tabletki przeciwbólowe. Od rozpoczęcia diety, po przestawieniu się, już nigdy nie miałam bólów głowy. Na stopach miałam dwie kurzajki, zniknęły bez śladu. Blizna (bliznowiec) na klatce piersiowej także zniknęła. Moja cera się zmieniła, zawsze miałam zabrudzoną cerę, dziś jest czysta. Wszelkie bordowe rozstępy na brzuchu i nogach zrobiły się jasnoróżowe, a niektóre już całkiem zaniknęły. Męczące mnie zgagi i bóle żołądka też zniknęły. Dobre samopoczucie umacniało się i wzrastało. Po szpitalu po przebytym zawale płuc musiałam brać dwie tabletki „Marcumar” zawsze w strachu, by nie dopuścić do skaleczenia czy wypadku pod groźbą wykrwawienia się.
Dzięki „diecie Kwaśniewskiego” nie muszę tego leku brać, ponieważ mój krwioobieg jest w najlepszym stanie. A co najważniejsze, zanim zaczęłam dietę, przez 9 miesięcy nie miałam menstruacji, a przecież nie byłam w ciąży. Teraz mam menstruację, regularnie i krótko. Kiedyś boleśnie dziś nie. Wszystko co Pan Zdzisław obiecał się wydarzyło.

W lipcu ważyłam już 72 kg.

107 kg a 72 kg to dwa światy. Czułam się bardzo dobrze.

Muszę się przyznać, że latem miałam trochę osobistych problemów, dużo stresu, nie byłam już tak konsekwentna i odrobinkę przytyłam. Nie przestrzegałam proporcji bo uczestniczyłam w wielu imprezach. Proszę nie myśleć, że całkowicie zrezygnowałam z diety. Nie! Nadal ją stosuję i nadal czuję się bardzo dobrze. Życie odwdzięczy się nam zawsze. Zapomniałam dodać, że nadal regularnie uprawiam sport, ale teraz się nie pocę. Mój program sportowy: 5 minut rozgrzewka, potem godzina na siłowni (wszystkie części ciała). Ta kombinacja diety ze sportem czyni cuda.

Agnieszka Już SzczupłaChcę bardzo podziękować Panu Zdzisławowi, że we wszystkich dla mnie ciężkich chwilach wspierał mnie, pocieszał i pomagał osiągnąć mój cel. Proszę nie myśleć, że moi rodzice tego nie próbowali, no ale rodziców rzadko się słucha.
Gdybyście Państwo mieli zamiar zdecydować się na tą dietę, to proszę się zastanowić i zapytać samego siebie, czego się naprawdę chce, czy będziecie konsekwentni. Jeżeli nie, to radzę nie zaczynać. Doktorze Kwaśniewski ta dieta jest fenomenalna. Trzeba zrozumieć zasadę, co się za tym kryje i mieć swój cel.

Agnieszka Już SzczupłaNa koniec dodam. Że od dziecka wraz z rodzicami mieszkam w Niemczech, jestem studentką i wydaję 80 euro na jedzenie, z tego najwięcej kosztuje woda mineralna. Ta dieta nie jest kosztowna.

Jeszcze małe słówko dla wszystkich otyłych, którzy czytali ten liścik. Proszę nie odkładać kartek z dietą optymalną, bo wydaje się wam zbyt skomplikowana czy trudna. Jesteście leniwi, nie chce się wam wstać chwilę wcześniej żeby usmażyć jajecznicę. To tylko wymówki!!. I proszę nigdy nie mówcie, że jako otyli czujecie się dobrze. Oszukujecie samych siebie. Ośmieszacie się w oczach innych!. Nigdy nie czujemy się dobrze, gdy nie osiągnęliśmy własnego ideału.

Z pozdrowieniami
Agnieszka Janiak

Agnieszka Janiak od 3 roku życia wraz z rodzicami mieszka w Niemczech. Z p. Zdzisławem Kędzierawskom kontaktowała się tylko telefonicznie – wszystkie jego uwagi oraz zapisane menu potraktowała bardzo poważnie, co poskutkowało tym, że dzisiaj jest młodą, piękną i pełną optymizmu kobietą.

Zuzanna Rzepecka

Scroll to Top