Rady starszej lekarki, która przeżyła wiele epidemii, pracowała na pierwszej linii frontu i żadna zaraza jej nie zabiła.
Co robić, żeby kolejna fala nas nie zabiła. A zbliża się ona i to wielkimi krokami.
Rząd zapowiada nie tylko falę ale wręcz tsunami a jak rząd zapowiada coś takiego to na pewno to zrealizuje. Jak widać szczepienia niestety nie zakończą tej zarazy i trzeba samemu zadbać o swoją odporność, żeby nie zachorować. Jest wiele sposobów na poprawę wydolności naszego układu immunologicznego.
W zapobieganiu infekcjom podstawową rolę odgrywa dobre odżywienie organizmu. Pożywienie powinno zapewniać wszystkie niezbędne składniki czyli białka, tłuszcze i węglowodany a także witaminy i minerały. Tzw. wygodna żywność, wysokoprzetworzona to droga na skróty, która powoduje stany zapalne w mózgu, zaburza metabolizm, prowadzi do demencji, cukrzycy, otyłości i wielu innych schorzeń. A wiadomo, że te schorzenia w połączeniu z infekcją prowadzą do ciężkiego przebiegu zapalenia a często zgonu.
Od wieków wiadomo, że jajka, masło i rosoły budują odporność. Z warzyw poleca się seler, buraczki, pietruszkę, marchew, warzywa kapustne, cebulę i czosnek. Owoce raczej jagodowe, nie za słodkie, gdyż nadmiar cukru a mianowicie fruktozy bardzo obciąża wątrobę a tym samym pogarsza odporność. Równie ważne są przyprawy: majeranek, oregano, rozmaryn, bazylia, tymianek, kurkuma, chili, cynamon. Cywilizacja zniszczyła dobre bakterie a najnowsze badania udowadniają, że bez właściwego mikrobiomu nie zbudujesz odporności. Należy uwzględnić w pożywieniu kiszonki i przefermentowane produkty mleczarskie.
Właściwe nawadniane organizmu jest kluczowe dla zdrowia. Odwodniony człowiek zaczyna być pacjentem wielu specjalistów a ludzie często nie odczuwają pragnienia. Przy nawadnianiu ważna jest sól najlepiej kopalna, oczywiście używana z umiarem. Zalecam polską z Kłodawy bo nie ma sensu przepłacać za tzw. morską czy himalajską. Zbytnie ograniczanie soli szczególnie przez osoby starsze prowadzi do poważnych zaburzeń w pracy organizmu. W podeszłym wieku nadnercza nie pracują wydajnie i często dochodzi do hiponatremii, co jest stanem zagrożenia życia. Życie w lęku
przed koronawirusem jeszcze bardziej wyczerpuje nadnercza i zaczyna się błędne koło niedomagań.
Najnowsze doniesienia są takie, że niedobór witaminy D3 jest znacznie groźniejszy niż podeszły wiek w zetknięciu z różnymi patogenami a szczególnie z wirusami. U prawie wszystkich pacjentów z Co-19 poziom tej witaminy był bardzo niski, mimo że jest połowa lipca. Żeby odporność była dobra to poziom witaminy D3 musi być odpowiednio wysoki, najlepiej ok. 70 ng/ml. Ta witamina powstaje pod wpływem słońca w naszej skórze ale tylko w miesiącach czerwiec-sierpień w samo południe i musi mieć czas na wchłonięcie się z tejże skóry. Jeśli zaraz po opalaniu umyjesz się nie ma szans na wchłonięcie jej a jeśli bierzesz leki na obniżenie cholesterolu to witamina nie wytworzy się, bo ona właśnie powstaje z cholesterolu. Rodzi się zatem pytanie ile tej witaminy? Nie ma prostej odpowiedzi, bo to zależy od wyjściowego poziomu a również schorzeń towarzyszących i stosowanych leków.
Deficyt witaminy D3 zwiększa ryzyko rozwoju Covid-19 o 77% a podeszły wiek jedynie o 6%. Zatem suplementacja D3 połączona K2 MK7 jest konieczna. W budowaniu odporności ważna też jest witamina C, którą należy suplementowć, gdyż warzywa i owoce przy masowej produkcji, zawierają jej bardzo mało. Wskazane jest zażywanie cynku, magnezu, selenu, i jodu, pamiętając przy tym , żeby magnez zażywać oddzielnie, gdyż zakłóca wchłanianie innych minerałów i witamin.
Szeroką falą wraz z pandemią rozlała się epidemia strachu. Lęk to emocja, która zabija twoją odporność. Żyjemy w czasach powszechnego lęku a sprzedawcy strachu cały czas działają. Zamknięci w domach przed TV, cały czas karmieni strasznymi wiadomościami generujemy w sobie negatywne emocje, na które ciało reaguje chorobą.
Oznaczano poziom przeciwciał IgA czyli odporności w ślinie osób oglądających różne programy w TV. I co się okazało? Oglądając przemoc, cierpienie doświadczamy emocji, które porażają nasz układ immunologiczny. Inaczej reaguje nasze ciało na obrazy afirmujące życie, piękno, przyjaźń czy miłość. Przeciwciała wtedy osiągają wręcz kosmiczny poziom. Strach, poczucie bezradności, samotność, zamartwianie się to emocje, które są źródłem wielu chorób szczególnie kiedy się starzejemy. Powstaje błędne koło. Strach prowadzi do choroby – choroba prowadzi do strachu. Nie zaśmiecajmy zatem naszego umysłu brutalnymi i negatywnymi myślami.
Ruch to zdrowie i nie jest to tylko gołosłowne hasło. Ruch jest warunkiem zdrowia, życia i rozwoju i niczym nie da się go zastąpić. Tam gdzie kończy się ruch zaczyna się śmierć. Człowiek powinien tak organizować swoje życie, by systematyczna aktywność fizyczna była stałym jego elementem. Spacery, gimnastyka, taniec, jazda rowerem i inne formy aktywności fizycznej wpływają na redukcję stresu a jak wiadomo stres jest największym współczesnym czynnikiem zagrażającym zdrowiu.
Wiele jeszcze czynników jest istotnych w budowaniu odporności. Wspomnę tylko o uzdrawiającej mocy snu, higienie osobistej, zdrowym powietrzu, hartowaniu czy detoksykacji. Organizm dąży do homeostazy, do równowagi, ma wbudowaną matrycę zdrowia. Należy zastosować możliwie najwięcej sposobów zapobiegających chorobie a jeśli się ta zdarzy to stymulować organizm do samoleczenia. Zdrowie i życie są wartościami zbyt cennymi by pozostawiać je tylko w rękach lekarzy a w obecnej dobie dostępnych często tylko on-line. Jeśli zagorączkujesz w czasie infekcji to dobrze. Twój organizm podjął walkę z wirusem ale z drugiej strony, żeby ta walka nie przerodziła się w wojnę. Zbytnia walka z objawami i nachalne obniżanie gorączki może przyspieszyć
reprodukcję wirusów tak, że dosłownie zalewają układ odpornościowy.
Niewątpliwie jest to czas przełomu i budowanie nowej normalności, zgodnie z zapowiedzią miłościwie nam panujących. Nie bardzo wiadomo o co chodzi w tej nowej normalności ale przynajmniej my zachowajmy normalność w naszych mózgach. Póki co maseczki na dworze nie obowiązują, święta szmatka zdjęta ponoć nie na długo, bo następne fale czają się. Skoro nie musimy być zamaskowani to szczerze uśmiechajmy się do siebie.
Barbara Dąbrowska
14.07.2021