Mam nadzieję, że książka dr Davisa szybko znajdzie polskiego wydawcę i tak jak wydane już wcześniej w języku polskim książki: „Życie bez pieczywa”, „Jedz tłusto bądź zdrowy”, „Cholesterol naukowe kłamstwo”, „Mity o cholesterolu” będzie dodatkowym atutem potwierdzającym wiedzę dr Jana Kwaśniewskiego, który niemal wszystkie problemy ze zdrowiem rozwiązał przedstawiając zasady żywienia optymalnego. Szkarłat i gryka to ziarna, które nie mają związku z pszenicą i zasadniczo są czystymi węglowodanami. Ale podobnie jak owies podnoszą stężenie cukru we krwi, zwiększają insulinooporność, powodują zmiany na dnie oka, w tkankach chrzęstnych i tętnicach oraz podnoszą poziom LDL. Miska gotowanej, ekologicznej owsianki bez dodatku cukru u osoby zdrowej zwiększy poziom cukru do 150-200ml/dl a czasami nawet więcej u cukrzyka lub przed-cukrzyka po zjedzeniu owsianki nawet do 300 mg/dl. Jeśli chodzi o oddziaływanie na układ odpornościowy owies jest lepszy, jednakże problem polega na tym, że niezwykle podnosi poziom cukru we krwi. A jak inne zboża wpływają na stan naszego zdrowia: kamut, orkisz, owies, gryka, szkarłat? Dr Diamond zauważa, że pszenica jako wypełniacz kaloryczny, pozwalający przeżyć bez polowania, jest żywnością wygodną, jednakże od samego początku jej spożycie miało negatywne skutki dla zdrowia. Znane są doniesienia z roku 100 n.e. dotyczące występowania celiakii. Jednak dopiero zmiany genetyczne dokonane w II połowie XX wieku, w połączeniu z globalnym zaleceniem spożywania coraz większej ilości pszenicy, doprowadziły do dzisiejszej tragicznej sytuacji. Zmieniły bowiem pszenicę z niezdrowego składnika naszej diety w dietetyczną zmorę całej ludzkości. Dr Davis twierdzi, na podstawie swojej 25 – letniej praktyki lekarskiej, że wyeliminowanie z diety pszenicy jest najbardziej zadziwiającym i najskuteczniejszym sposobem na poprawę zdrowia, z jakim się spotkał. Szacuje, że u 70% globalnej populacji eliminacja z diety pszenicy oprócz utraty wagi poprawia stan zdrowia. Pszenica nigdy nie była dobrą żywnością dla człowieka i jej spożycie teraz czy w przeszłości zawsze wywoływało wiele negatywnych skutków tej części populacji, która ją spożywała. Oprócz tych składników, prawdopodobnie są w pszenicy jeszcze inne szkodliwe substancje, ponieważ rezultaty jakie daje wyeliminowanie pszenicy z diety, wykraczają poza to co wiemy o działaniu każdego z wymienionych składników osobno. Amylopektyna A jest odpowiedzialna za otyłość, insulinooporność, cukrzycę zapalenia stawów, choroby serca. Lektyny sprawiają, że jelita stają się bardziej przepuszczalne dla obcych białek, które wywołują stany zapalne bądź reakcję autoimmunologiczną ( reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń rumieniowaty)Gluten odpowiada za celiakię, występowanie stanów zapalnych w jelitach i centralnym układzie nerwowym, Gliadyna bezpośrednio wywołuje stany zapalne i pobudza apetyt, podnosi poziom cukru we krwii bez względu na to co piekarze lub genetycy robią, aby pszenicę zmienić, zasadniczo pozostaje ona tym samym pokarmem, ze wszystkimi niekorzystnymi właściwościami. Patrząc ewolucyjnie, kamut i orkisz to starsze formy pszenicy. Zatem nie doszło u nich do szkodliwych modyfikacji genomu „D”, jakie miały miejsce w przypadku nowoczesnej pszenicy. Ale to wciąż pszenica. Oznacza to, że znajduje się tam gliadyna (choć jej działanie w zakresie pobudzania apetytu będzie mniejsze) oraz lektyny zwiększające przepuszczalność jelit. Oba składniki podnoszą stężenie cukru we krwi. Nie ma jednego składnika pszenicy, który odpowiada za wszystkie negatywne skutki zdrowotne związane ze spożywaniem tego zboża.
Dietetycy oraz instytucje zajmujące się zdrowiem publicznym zalecają aby białą mąkę zastępować „mniej” szkodliwymi produktami pełnoziarnistymi. Tymczasem ta błędna logika spowodowała cały ten żywieniowy bałagan. Zdaniem Davisa pszenica stanowi problem u ludzi, którzy wierzą, że jedzenie dużych ilości „zdrowych ziarnistych produktów zbożowych” jest zdrowsze od spożywania cukru. Eliminują z diety cukier a zwiększają ilość spożywanych tzw. „zdrowych pokarmów pełnoziarnistych” i zamiast chudnąć tyją. Tymczasem, jak sugeruje dr Davis, lepiej w pierwszym rzędzie zrezygnować z pszenicy, a ochota na słodycze niemal zawsze znacząco maleje. Spowodowane jest to gliadyną zawartą w pszenicy, która pobudza apetyt na słodkie. Dr Davis nie twierdzi, że pszenica jest jedynym problemem w diecie. Dużym problemem jest fruktoza, która znajduje się w cukrze trzcinowym i buraczanym, syropie kukurydzianym, miodzie i sprzyja powstawaniu otyłości brzusznej, podnosi poziom cukru we krwi oraz prowadzi do arteriosklerozy. Wyeliminowanie cukru i fruktozy z diety to bardzo dobry pomysł, ale nie rozwiązuje całego zagadnienia, a jedynie jeden z jego aspektów. Dwie kromki pełonoziarnistego chleba pszenicznego podnoszą poziom cukru we krwi bardziej niż biały cukier czy wiele czekoladowych batoników. Hipoteza o szkodliwości pszenicy jest długa i okazuje się bardzo trudna, bo uderza w dochody. Jednak kiedy widzi się, jak po wyeliminowaniu pszenicy ustępuje schorzenie za schorzeniem, trudno nie wyrobić sobie przekonania, że odgrywa ona kluczową rolę w powstawaniu dziesiątek dolegliwości zdrowotnych.
Zadaje pytanie, „Czy dysponując takimi powtarzalnymi obserwacjami odnoszącymi się do przyczyny i skutku, nadal potrzebujemy badań klinicznych, aby wspomnianą relację udowodnić”. Doświadczenia praktyczne dr Davisa, dobrze udokumentowane w literaturze medycznej, były ignorowane i nie przebiły się ani do opinii publicznej ani do przeważającej części kolegów dr Davisa. Ponieważ pozytywne efekty, po odstawieniu pszenicy, przeszły najśmielsze oczekiwania dr Davisa, uznał, że nie może przemilczeć tej kwestii i napisał książkę pt. „Pszeniczny brzuch” (Wheat Belly). Zatem, skoro 80% jego pacjentów miało cukrzycę albo stany „przedcukrzycowe”, jednym słowem zaburzony metabolizm, kierując się logiką zalecił zaprzestanie spożywania pszenicy. W zamian zalecił spożywanie: mięsa, jaj, warzyw, oliwy z oliwek, orzechów. Zwykle po okresie ok. trzech miesięcy jego pacjenci ważyli dużo mniej nawet o 15kg a cukrzycy stawili się „nie-cukrzykami”. Poza tym pacjenci informowali o innych zmianach na lepsze: ustępowały bóle stawów, cofał się artretyzm,wysypki, astma (odstawiali inhalatory), zanikały przewlekłe infekcje zatok, schodziła opuchlizna z nóg, znikały migreny, dochodziło do złagodzenia objawów choroby refluksowej oraz zespołu jelita drażliwego. Ludzie na ogół już wiedzą, że spożywanie dużych ilości cukru szkodzi, ale makaron, ryż, chleb to przecież nie cukier i nawet nie zdają sobie sprawy, że zjedzenie pół szklanki mąki (naleśniki, makaron, pierogi, ciastka, kluski) dla organizmu znaczy tyle samo co zjedzenie pół szklanki cukru.
Ktoś to musi zjeść. Obecnie spożycie globalne pszenicy na osobę wynosi ok. 70 kg rocznie. Pszenica jest wszechobecna, w sklepach można znaleźć całe mnóstwo produktów zawierających pszenicę. Pszenica to nie tylko chleb, bułki, ciastka czy płatki śniadaniowe, jest ona składnikiem np. sosów do mięs, piwa itp., jak to autor ujął chcąc nie chcąc „buszujemy w pszenicy”. Dr W. Davis zebrał wiedzę na temat wpływu spożywania pszenicy na zdrowie, nie tylko z literatury medycznej, sięgnął również do genetyki rolniczej, która w okresie ostatnich 50 lat tradycyjną pszenicę zmieniła w produkt hybrydowy- opłacalny, odporny i wydajny. Rządy różnych krajów w latach 60-tych, w obawie przed przeludnieniem i widmem głodu, ze szlachetnych pobudek, zaczęły inwestować w badania naukowe mające na celu ulepszenia wydajności upraw zbożowych. Za sprawą genetyki i biotechnologii pszenicę zmodyfikowano tak, że ta nowa roślina tylko dla niepoznaki nosi nazwę „pszenicy” (lepsza nazwa tej hybrydy to zapewne„chemica”). Zwiększoną uprawę zbóż zaczęto przeciwstawiać „szkodliwej” hodowli bydła i produkcji mięsa. Współczesny świat, oprócz kukurydzy i ryżu „stoi dziś pszenicą”. Z danych internetowych wynika: Na świecie zbiera się ogółem 2180-2200 milionów ton zbóż, z tego około 650 milionów ton ziaren pszenicy, co daje jej trzecie miejsce po ryżu i kukurydzy. W strukturze zasiewów na świecie pszenica zajmuje pierwsze miejsce z powierzchnią upraw 220 milionów hektarów.
Wielu lekarzy, kolegów dr Davisa, chociaż widzą na własne oczy, jego sukcesy w leczeniu dietą pozbawioną produktów zbożowych, nie chce uznać potęgi diety a zmiana tego nastawienia będzie wymagała bardzo dużo czasu (skąd my to znamy).
Kolejnym przykładem takich doniesień medycznych jest opublikowana w Stanach Zjednoczonych książka pt „Pszeniczny brzuch”. Jej autorem jest William Davis lekarz – kardiolog. Dr Davis, w oparciu o wieloletnie obserwacje swoich pacjentów pisze, że wprowadzony przez urzędową dietetykę mit, że pełnoziarniste pokarmy są zdrowe i dlatego powinny być podstawą naszej codziennej diety nie jest prawdą. Pogląd, że pełnoziarniste pokarmy zbożowe są zdrowe, jest dziś tak głęboko zakorzeniony w sposobie myślenia pracowników służby zdrowia, że okazują się oni bardzo niechętni jakimkolwiek zmianom. Zdaniem dr Davisa, zarówno praktyka lekarska, jak i współczesna wiedza naukowa dostarczają niezbitych dowodów na to, że zboża a zwłaszcza pszenica, mogą być dla wielu osób źródłem „nieuleczalnych” schorzeń przewlekłych takich jak: nadciśnienie, cukrzyca, choroby serca, bóle stawów, artretyzm, alergie itd., wobec których współczesna „zfarmaceutyzowana” medycyna jest bezradna. Jego książka stanowi kolejne potwierdzenie tego co od dawna twierdzi (bo wie) dr Kwaśniewski, że niskotłuszczowa dieta oparta na zbożach wpędza ludzi w chorobę, a chorym nie pozwala wyzdrowieć, zwiększając jedynie ich zależność od lekarstw. Zawsze kiedy aparat państwowo-medyczno-dietetyczno-farmaceutyczny formułuje i nagłaśnia jakieś nowe zalecenia dietetyczne, bezpieczniej jest postępować dokładnie odwrotnie. Tak wielokrotnie na spotkaniach z Optymalnymi sugerował dr Jan Kwaśniewski. Obecnie coraz więcej ludzi się o tym przekonuje. Czytamy liczne już doniesienia medyczne, które obalają dogmat, że „tłuszcze są niezdrowe a zboża zdrowe”.
Na postawie artykułu „Buszujący w pszenicy”
opublikowanego w magazynie „Nieznany Świat” nr 1 i 2/2013,
opracowała Zuzanna Rzepecka.